wtorek, 8 lipca 2014

VII. Odwrót Akcji

ZANIM ZACZNIESZ CZYTAĆ:






Po wypadku, który był powiązany z Bobby’m, Cała drużyna zdecydowała się nie opuszczać kryjówki. Ba, postanowili zwiększyć ochronę wejścia głównego, przez co – nie da się wejść od strony zewnętrznej.
- Jesteś pewna, Emmo, że to wszystko wytrzyma? – Zapytała Kitty.

- Nie, nie wytrzyma. To ma nam dać czas. – odpowiedziała
- Co?! – krzyknęła dziewczyna.
- Chodzi o to, że ta kopuła da nam czas. – powiedziała Mindee.
- Aby uciec stąd. – dodała Celeste.
- W odpowiednim… - dopowiedziała Phoebe.
- Momencie – powiedziały razem.
- Co wy, do cholery jasnej, macie na myśli?! – wtrąciła się Rogue.

- Sentinel’e zaatakują, rozumiesz skarbie, tak? – zadrwiła – Wiesz, takie robociki, których zadaniem jest zgładzić nas, mutantów. Taki robot załatwił prawie ciebie i twojego lodowatego chłopaka, pamiętasz? 
Kopuła wytrzyma wiercenie, ale jeżeli zmienią swoją temperaturę – to zacznie się normalne topić.

- Ale jak się stąd wydostaniemy? – zapytał Colossus?
- Clarcie przeniesie nas do Sali obok, która jest bezpośrednim wyjściem do podziemi, w których znajdują się korytarze ewakuacyjne. – odpowiedziała.
- Podobnie jak w szkole. – dodała Blink.

Gdy wszyscy obgadywali wszystkie możliwe środki ofensywy, w laboratorium – działa się nie stworzone rzeczy. Jeden z doktorów badał właśnie ciało Jean Grey.

- Fascynujące… - powiedział. Następnie spojrzał na jej kartotekę.
- Telepatka, Telekinetyczka… Zabiła miliony ludzi – chyba nam się nie przyda. – powiedział.
- Zatem wywiozę ją do mogiły – dodał strażnik.

Doktor postanowił wykorzystać lokalizację, którą otrzymał od Iceman’a i zdecydował się wysłać w to miejsce setki Sentineli, aby była pewność, że na pewno nie żyją. Potrzebował nowych próbek tkanek.

- Wysłać Sentinel’e na New York – dokładnie… - 50 mil od naszej aktualnej lokalizacji.

W bazie X-Men’ów, wszyscy wciąż planowali ucieczkę, lecz tylko Cuckoos wyłączyły się z rozmowy. Zaczęły telepatycznie badać teren.

- Pani Frost! – krzyknęła Phoebe.
- Nadchodzą! – dodała Celeste.
- Jest ich setka! – dokończyła Irma.

- Sentinel’e atakują! 20 Sen-copterów. W nich razem około 100 aktywnych Sentinel’i! – krzyknęły Wszystkie.

Wszyscy wstali z miejsc. Emma zmieniła się w diament, Colossus przybrał metalową formę, Kitty zdążyła przefazować się przez ścianę i sprawdzić, ile ich nadchodzi – prawie miałaby odcięto głowę, na szczęście – była niematerialna, przez co ostrze Sentinel’a po prostu przez nią przeszło. Wszyscy słyszeli wiercenie, ale to nic nie dawało, po czym zauważyli, że kopuła zaczyna się topić.

- Uciekamy! Szybko! – krzyknęła Emma.
- Cuckoos – idzie z Blink, ty też Kitty – dodała.

Gdy Sentinele już się dostały do środka, widziały tylko Emmę, Piotra, Rogue i Blink.

- Zabawmy się! – krzyknęła Rogue i zaatakowała jak pierwsze Sentinel’a.
- Blink, otwórz potral i przytrzymaj go – na mój znak, zamkniesz go.

Portal został centralnie otworzony przed lecącą Rogue, która go nie zauważyła. Gdy z wielką prędkością wleciała do środka, Emma dała znak Blink, a ta zamknęła portal.

- Dobrze, a teraz, skarby, zaczynamy ostatni ruch, gotowi? – zaczęła Emma – Szybko!

Cała trójka zaczęła biec, a za nimi – aż 15 maszyn. W sumie, to nikt nie wiedział, co się dzieje. Maszyny ich doganiały, gdy nagle – znaleźli się w pomieszczeniu z całą resztą.

- Jak my się tutaj znaleźliśmy? – zapytał Colossus.
- Otworzyłam portal w odpowiednim momencie. – powiedziała Blink.

Nagle nad wszystkimi pojawił się dużo cień i pewien dźwięk…

- Uważaj! - rzyknęła Blink.


Co się stało? Czy to Sentinel’e, a może coś zupełnie nowego?

2 komentarze:

  1. I znowuż jestem ciekawa następnego rozdziału za sprawą końcówki. xD
    Cóż, nie mogę się za bardzo niczego przyczepić, dlatego tradycyjnie zostaje mi pochwalić Bartka; pięknie napisane, oby tak dalej! :)

    A, jakbyś mógł, to usuń weryfikację z komentarzy.

    Haniaq :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę że się rozpisałeś :) Tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń