ZANIM ZACZNIESZ CZYTAĆ:
Po wypadku, który był powiązany z Bobby’m, Cała drużyna zdecydowała się nie opuszczać kryjówki. Ba, postanowili zwiększyć ochronę wejścia głównego, przez co – nie da się wejść od strony zewnętrznej.
- Jesteś pewna, Emmo, że to wszystko wytrzyma? – Zapytała
Kitty.
- Nie, nie wytrzyma. To ma nam dać czas. – odpowiedziała
- Co?! – krzyknęła dziewczyna.
- Chodzi o to, że ta kopuła da nam czas. – powiedziała Mindee.
- Aby uciec stąd. – dodała Celeste.
- W odpowiednim… - dopowiedziała Phoebe.
- Momencie – powiedziały razem.
- Co wy, do cholery jasnej, macie na myśli?! – wtrąciła się
Rogue.
- Sentinel’e zaatakują, rozumiesz skarbie, tak? – zadrwiła –
Wiesz, takie robociki, których zadaniem jest zgładzić nas, mutantów. Taki robot
załatwił prawie ciebie i twojego lodowatego chłopaka, pamiętasz?
Kopuła
wytrzyma wiercenie, ale jeżeli zmienią swoją temperaturę – to zacznie się
normalne topić.
- Ale jak się stąd wydostaniemy? – zapytał Colossus?
- Clarcie przeniesie nas do Sali obok, która jest
bezpośrednim wyjściem do podziemi, w których znajdują się korytarze
ewakuacyjne. – odpowiedziała.
- Podobnie jak w szkole. – dodała Blink.
Gdy wszyscy obgadywali wszystkie możliwe środki ofensywy, w
laboratorium – działa się nie stworzone rzeczy. Jeden z doktorów badał właśnie
ciało Jean Grey.
- Fascynujące… - powiedział. Następnie spojrzał na jej
kartotekę.
- Telepatka, Telekinetyczka… Zabiła miliony ludzi – chyba nam
się nie przyda. – powiedział.
- Zatem wywiozę ją do mogiły – dodał strażnik.
Doktor postanowił wykorzystać lokalizację, którą otrzymał od
Iceman’a i zdecydował się wysłać w to miejsce setki Sentineli, aby była
pewność, że na pewno nie żyją. Potrzebował nowych próbek tkanek.
- Wysłać Sentinel’e na New York – dokładnie… - 50 mil od
naszej aktualnej lokalizacji.
W bazie X-Men’ów, wszyscy wciąż planowali ucieczkę, lecz
tylko Cuckoos wyłączyły się z rozmowy. Zaczęły telepatycznie badać teren.
- Pani Frost! – krzyknęła Phoebe.
- Nadchodzą! – dodała Celeste.
- Jest ich setka! – dokończyła Irma.
- Sentinel’e atakują! 20 Sen-copterów. W nich razem około
100 aktywnych Sentinel’i! – krzyknęły Wszystkie.
Wszyscy wstali z miejsc. Emma zmieniła się w diament,
Colossus przybrał metalową formę, Kitty zdążyła przefazować się przez ścianę i
sprawdzić, ile ich nadchodzi – prawie miałaby odcięto głowę, na szczęście –
była niematerialna, przez co ostrze Sentinel’a po prostu przez nią przeszło.
Wszyscy słyszeli wiercenie, ale to nic nie dawało, po czym zauważyli, że kopuła
zaczyna się topić.
- Uciekamy! Szybko! – krzyknęła Emma.
- Cuckoos – idzie z Blink, ty też Kitty – dodała.
Gdy Sentinele już się dostały do środka, widziały tylko
Emmę, Piotra, Rogue i Blink.
- Zabawmy się! – krzyknęła Rogue i zaatakowała jak pierwsze
Sentinel’a.
- Blink, otwórz potral i przytrzymaj go – na mój znak,
zamkniesz go.
Portal został centralnie otworzony przed lecącą Rogue, która
go nie zauważyła. Gdy z wielką prędkością wleciała do środka, Emma dała znak
Blink, a ta zamknęła portal.
- Dobrze, a teraz, skarby, zaczynamy ostatni ruch, gotowi? –
zaczęła Emma – Szybko!
Cała trójka zaczęła biec, a za nimi – aż 15 maszyn. W sumie,
to nikt nie wiedział, co się dzieje. Maszyny ich doganiały, gdy nagle –
znaleźli się w pomieszczeniu z całą resztą.
- Jak my się tutaj znaleźliśmy? – zapytał Colossus.
- Otworzyłam portal w odpowiednim momencie. – powiedziała Blink.
Nagle nad wszystkimi pojawił się dużo cień i pewien dźwięk…
- Uważaj! - rzyknęła Blink.
Co się stało? Czy to Sentinel’e, a może coś zupełnie nowego?
I znowuż jestem ciekawa następnego rozdziału za sprawą końcówki. xD
OdpowiedzUsuńCóż, nie mogę się za bardzo niczego przyczepić, dlatego tradycyjnie zostaje mi pochwalić Bartka; pięknie napisane, oby tak dalej! :)
A, jakbyś mógł, to usuń weryfikację z komentarzy.
Haniaq :>
Widzę że się rozpisałeś :) Tak trzymaj!
OdpowiedzUsuń