piątek, 25 lipca 2014

X. START!

ZANIM ZACZNIESZ CZYTAĆ:






Blink i Magik przeteleportowały wszystkich do X-Mansion. X-Men’i znajdowali się przed wejściem. Budynek wyglądał inaczej. Był bardziej rozbudowany. Nie przypominał już szkoły, ale ośrodek badawczy, jeszcze większy niż przedtem.
Po przejściu przez bramę wejściową, włączył się alarm i pojawiły się Sentinel’e.

- Przegrupować się! Niszczyć ich! – krzyknęła Emma.

Storm wyleciała w niebie i przywołała potężny piorun, który uderzył w roboty, przez co je znacznie osłabił. Następnie Blink otworzyła portal Emmie, który przeniósł ją prosto na głowę maszyny. Zdeterminowana Frost waliła w głowę diamentowymi rękami. Magik przeteleporotwała 3 kolejne Sentinel’e do wymiaru Limbo.

Dazzler i Jubilee wkradły się do środka, aby oślepić i ogłuszyć naukowców, którzy dokonywali eksperymentów.

- Alison, za tobą! – krzyknęła Jubilation.
- Wow! – uderzyła strażnika – dzięki!

Rachel wraz z Emmą, Kitty, Polaris i X-23 próbowały dostać się do głównego komputer, „mózgu” maszyn.
Niestety, to nie było łatwe zadanie, ponieważ pomieszczeń było multum, a ich tylko piątka. X-23 odpadła od razu, ponieważ zajęła się przeciwnikami. To nie było to samo, ponieważ nic nie zastąpi krwi, ale sprawiało jej to przyjemność. Jedną z najlepszych rzeczy było to, że nie mogli jej zabić, ponieważ automatycznie się regenerowała.
Dziewczyny trafiły do sali. Wydawała się pusta i mała, ponieważ było w niej ciemno. Nikt nie zwrócił uwagi, że nagle… w ścianie świeciły mini latarki. Jednakże były to Sentinel’e, które czekały… aż wpadną w pułapkę.

- Blink! Wyciągnij nas stąd! – krzyknęła Rachel.

Clarice bez zawahania pojawiła się w pomieszczeniu i przeniosła je do korytarza, jednak Lorna tam została. Uniosła się i zaczęła manipulować polem magnetycznym, które powodowało, że maszyny do zagłady mutantów zaczęły rozpadać się na kawałki.

Na zewnątrz Cuckoos namierzały nowych przeciwników, a Betsy, Blink i Colossus starali się zniszczyć cele.

- Wchodzimy do środka! Teraz! – krzyknęła Psylocke.

Nareszcie, cała drużyna znalazła się przy głównym komputerze. Ku zdziwieniu wszystkich, była tam Rogue, która została uwolniona. Prawda jest taka, że nikt nie wiedział, co zrobić. Niestety, ale Sentinel’e nacierały, przez co mutantom zostało mało czasu. Do głównego komputera usiadła Kitty wraz z Emma, a cała reszta musiała ich chronić.

Colossus wraz z Rogue zaczęli odpierać ataki robotów, lecz nie dawało to dużego skutku, dlatego Psylocke i Magik włączyły się i dokończyły walkę z maszynami, natomiast Dazzler i Jubillee starały się odwrócić ich uwagę, a następnie skierować je do portalu, który otworzyła Blink.

- Storm, do środka! W tej chwili! Zaraz wszystko wybuchnie! – krzyczała Clarice.
- System aktywowany. Pozostało 50% do zakończenia procesu samozniszczenia! – te słowa wypowiedział komputer.

Emma stanęła do walki. Było ich tak dużo, a tak mało czasu. Wszyscy byli już wyczerpani, gdy usłyszeli:

- 100%. System zostanie zniszczony za 20 sek.
- Blink! Portale! Szybko! Magik! Ty również! – krzyczała Frost z Pryde.

Clarice oraz Illyana szybko przenieśli drużynę w jak najbezpieczniejsze miejsce. Podziwiali oni wybuch fabryki oraz wszystkich Sentinel’i, które kiedykolwiek zostały stworzone. Był to piękny widok, na który każdy mutant czekał latami. Nawet, jeżeli przetrwał jakikolwiek robot, nie będzie on zagrożeniem dla środowiska mutantów.

Po trzech miesiącach od wielkiego triumfu, laboratoria zostały wyniszczone, a wszystkie więzienia, w których znajdowali się i ludzie, i mutanci zostały zamknięte, a najemnicy wypuszczeni na wolność. Emma wraz z przyjaciółmi otworzyła nową szkołę. Również dla mutantów, która znajdowała się u zupełnie innym regionie.

ALTERNATYWNE ZAKOŃCZENIE

- 100%. System zostanie zniszczony za 20 sek.
- Blink! Portale! Szybko! Magik! Ty również! – krzyczała Frost z Pryde.

W oczach Emmy wszystko wydawało się przejrzyste, lecz nagle… Przyjaciele zaczęli znikać. Każdy po każdym. Blink, Jubilee, Kitty. Następnie Sentinel’e, całe otoczenie. Wszystko stało się przejrzyście białe. Stała tam tylko Emma, chociaż nie na długo. Ona też zaczęła…


Nagle, ktoś otworzył oczy. To było Emma, nie wiedziała, co się dzieje. Znajdowała się w białym pomieszczeniu, które przepełniały światła. Frost próbowała wstać, jednak nie było to możliwe. Była przypięta do kroplówki. Przestraszona… nie wiedziała, co zrobić. Szybko wszystko odpięła. Wstała i pobiegła, praktycznie nie mając siły. W końcu, przeszła przez drzwi, a tam znajdowała się szkoła. Była w jej wnętrzu. Mijała korytarze, aż natrafiła na drzwi wejściowe. Szybkim marszem opuściła budynek, jednak nie wiedziała gdzie jest. Wszystko wydawało się być normalne, gdy nagle zobaczyła przyjaciół ucieszyła się. White Queen chciała odejść dalej, ale to nie było możliwe. Zmieniła się w diament i wręcz przebiła się dziwne pole, które ją otaczało. Prawdę mówiąc, żałowała to, co zrobiła. Gdy uderzyła, posypała się tektura, która następnie spadła na ziemię, a ona mogła zobaczyć, gdzie tak naprawdę jest. Prawie nic nie dostrzegła… oprócz wielkiego napisu: „Trask Industries”.

czwartek, 24 lipca 2014

IX: GOTOWI?

ZANIM ZACZNIESZ CZYTAĆ:






- Ona jest cyborgiem. – wydusiła z siebie Emma i nagle zemdlała.

Wszyscy podeszli do leżącej Emmy. Nikt nie wiedział, co jej się stało. Colossus przeniósł ją w głąb jaskini i położył na łóżku.

- Patrzcie, powiedziała Kitty.
- Krew, ona krwawi? – zdziwiła się Blink.

Pryde dobrze wiedziała, że to jest sprawka Psylocke, więc zdecydowała podejść ją od tyłu. Złapała ją za gardło i zapytała:

- Co ty, do cholery, jej zrobiłaś?

Nie otrzymała odpowiedzi, ale przefazowała się przez nią, co pokazało, że Frost miała rację, ponieważ Betsy doznała spięcia, przez co upadła na ziemię i miała drgawki.

Kitty przyznała rację Emmie. Później, cała drużyna przysiadła do ogniska, które rozpaliła Blink i zaczęli rozmawiać. Rogue wiedziała, co trzeba robić. Jednak poczekała na odpowiedzi innych osób. Colossus zaczął pierwszy. Jemu chodziło o to, żeby zniszczyć wszystko od środka, jednak to nie wchodziło w grę, ponieważ Sentinel’i było zbyt dużo. Nie byliby wstanie ich pokonać. Plan małej Pryde był prosty. Opowiedziała o nim, ale nikt na niego nie reagował. Wtedy Rogue wstała i powiedziała:

- Dobrze, to teraz czas na mnie! – mówiąc to, odleciała z aktualnego miejsca położenia.
- Co ona zamierza zrobić? – zapytała Blink.
- Nie wiemy. – powiedział Piotr.

Tak naprawdę, Rogue zdecydowała się za nich poświęcić. Straciła chłopaka. Nie chciała już nikogo narazić, skrzywdzić i dlatego dała się złapać. Jednym z najbardziej poszukiwanych mutantów było właśnie ona, Anna Marie, mutantka o zdolności absorbcji energii przez dotyk.

Dziewczyna próbowała walczyć, ale to nie dało zbytniego rezultatu, ponieważ od razu została schwytana i położona na stół.

- Musimy zapobiec tej wojnie. – powiedziała Emma, która właśnie wstała z łóżka – Ze mną wszystko dobrze. Już się czuję lepiej.
- Miło Cię widzieć. – dodała Kitty.
- Co chcecie zrobić, aby zapobiec tej wojnie? – zapytał Colossus.
- Na pewno nie marnować czasu na głupie pytanie, kochanie. – odpowiedziała Frost.

- Pani Frost, wyczuwamy więcej ludzi, więcej mutantów. Zbliżają się… - poinformowały Cuckoos.

Emma wraz z całą resztą wyszli spoza kryjówki, a tam, widać było dużo świateł, które się poruszały. Była noc, więc mogli oni tylko to zobaczyć. Dopóki nad kryjówką nie rozbłysnęło światło.

- Domino, Storm! – krzyknęła blondynka.
- Jubilee, Dazzler, Rachel! – wtrąciła Shadowcat.

A zza nich, wyłonili się kolejny mutanci…

- Magik, X-23, Polaris! – wyraziła ogromną radość Blink.

Teraz, X-Meni, mieli prawdziwą, silną drużynę, która była w stanie sprzeciwić się Sentinel’om! Wszyscy byli radośni, ponieważ… jednak większość ich przyjaciół żyła!

 Córka Jean i Scott’a, która przybyły tutaj z przyszłości lata temu, Rachel, jest w stanie zniszczyć Sentinel’e jednym ruchem, dzięki swojej telekinezie oraz telepatii, wzmocniona siłą Phoenix’a, którą odziedziczyła po matce…

Domino, spec od broni palnej. Mutantka, o której nie da się zapomnieć oraz niełatwa zabić.

Storm – królowa pogody. Dzięki jej władzy nad przyrodą, oczyści niejedną drogę ze śmieci.

Jubilee i Dazzler – niesamowite dziewczyny, która mogą oślepić przeciwników swoim blaskiem.

Magik – czarodziejka i władczyni Limbo w jednym. Wraz z pomocą swojego „Miecz Dusz”. Trudno jest ją powstrzymać przed czymkolwiek.

X-23, klon Wolverina. Wcielona w niej bestie będzie przydatną bronią do walki z…

Polaris, córka Magneto. Adopotowana. Posiadanie władzy na magnetyzmem nie było na tyle na tyle skuteczne po zabiciu Erik’a.

X-Men byli gotowi do ataku na laboratoria Trask’a. Przyodziani w kostiumy, stanowili niesamowite widowisko, idąc w linii…

Co się dalej stało? Czy pierwsi podjęli atak? A może to pułapka… czy chociażby iluzja!

Wszystko okaże się już niedługo….

niedziela, 13 lipca 2014

VIII. Zmiana

ZANIM ZACZNIESZ CZYTAĆ:






- Uważaj, Rogue! – krzyknęła Kitty, która na szczęście zdążyła ją złapać i obie przefazowały się przez lecący głaz.

Dziewczyny cudem uniknęły śmierci, lecz… Sentinel’e  przedostały się do budynku. Było ich dużo. Naprawdę dużo. X-Men’i nie wiedzieli, co zrobić. Zostali otoczeni; każdego już namierzyły na celowniku. Nagle, z daleko było widać poświatę postaci, która biegła w ich stronę. Uderzyła w ziemię i wydobyła się energia, która zwróciła uwagę robotów. Nikt nie wiedział kim ta postać była. Odwróciła ich uwagę podbiegła, a Blink przeniosła ich wszystkich do jakiegokolwiek bezpiecznego miejsca.

Był to las, odwalony o kilka o kilka kilometrów od kryjówki Magneto. Gdy wszyscy już się otrząsnęli, dziewczynki powiedziały, że to jest znana osoba. Bez zawahania – postać odwróciła się w ich stronę, zdjęła kaptur. Z za szalika wyniosła się dziewczyna, która miała fioletowe włosy, jasną karnację oraz dużą bliznę na prawym oku. To była Betsy Braddock, znana również jako Psylocke – ninja z telepatycznymi umiejętnościami mutagennymi.

Witajcie! – krzyknęła Psylocke.
- Yh, wow, Betsy. – powiedziała Emma.

Wszyscy byli zadziwieni, że udało jej się wydostać z laboratoriów, lecz Frost wraz z Cuckoos były czujne. Wiedziały, że to może być również podmieniony umysł.

- Nie macie pojęcia, co się stało – powiedziała.
- Dobra, skończ. Nikogo to nie interesuje. Zawsze znajdzie się jakiś sposób na ucieczkę – dodała Emma.

Dziewczyny i Colossus znajdowali się w lesie, w którym drzewa były puste. Nic na nich nie było, chociaż czasami zdarzały się plamy krwi oraz napisy: „Wolność mutantom”.

 Blink dobrze wiedziała, gdzie oni zmierzają. To miejsce, było zwane jaskinią przyzwoitości. Położona najdalej od jakiekolwiek miejsca na świecie. Kiedyś… było w niej pełno mutantów. Szczególnie wtedy, gdy Sentinel’e zaczęły dopiero swoją grę.

Clarice weszła tam jako pierwsza. Odsunęła kartony i zagłębiła się w pomieszczenia, w których ściany byłby pokryte licznymi graffiti.

- Zapraszam tutaj. – powiedziała.

Emma weszła jako pierwsza. Rozejrzała się i oparła o ścianę.

- Witamy w siedzibie „Free Mutants”.
- Nic tu się nie zmieniło. – dodała Kitty.
- Miejsce opuszczone… Jesteście pewne, że nas tutaj nie znajdą? – zapytał Colossus.
- Nie. Na pewno nie teraz. – dodała Psylocke.

Po jej słowach, Emma dziwie na nią popatrzyła. Odwróciła się i popatrzyła na Cuckoos.

- `~Musimy jej pilnować. Skanujcie jej umysł, a się nią zajmę.

Dziewczęta weszły do umysłu Psylocke. Na początku – było to trudne, ponieważ, jako telepatka, potrafi wytworzyć tarczę, która blokuje wkroczenie do jej umysłu, ale dziewczyny są przełamały i do niego wtargnęły.

- No, Elizabeth, powiedz nam – jak udało Ci się uciec? – zapytała Emma.
- Trudno, ale wymknęłam się przypadkowo – odpowiedziała.

Emma wiedziała, że to kłamstwo. Zdecydowała się do niej podejść. Frost odchyliła ręką i uderzyła nią w twarz Betsy. Na jej nieszczęście – była w diamentowej formie.

Reszta się oburzyła, lecz Emma dalej starała się wyciągnąć od niej informacje, dopóki Cuckoos nie przesłały jej ważnej informacji.

- `~Pani Frost. Jej umysł jest podzielony. Dwie części – powiedziała Mindee.
- `~Jedna część jest czysta… - dodała Phoebe.
- `~A druga jest zamknięta i ciemna… - dokończyła Celeste.

Emma nie chiała wzbudzać paniki, ale wiedziała, że może ona ściągnąć kłopoty. Przez chwilę miała lekki mętlik w głowie, ale zdecydowała się powiedzieć to, co myśli…

Co powiedziała Emma? Czyżby Psylocke była kolejnym szpiegiem? 

wtorek, 8 lipca 2014

VII. Odwrót Akcji

ZANIM ZACZNIESZ CZYTAĆ:






Po wypadku, który był powiązany z Bobby’m, Cała drużyna zdecydowała się nie opuszczać kryjówki. Ba, postanowili zwiększyć ochronę wejścia głównego, przez co – nie da się wejść od strony zewnętrznej.
- Jesteś pewna, Emmo, że to wszystko wytrzyma? – Zapytała Kitty.

- Nie, nie wytrzyma. To ma nam dać czas. – odpowiedziała
- Co?! – krzyknęła dziewczyna.
- Chodzi o to, że ta kopuła da nam czas. – powiedziała Mindee.
- Aby uciec stąd. – dodała Celeste.
- W odpowiednim… - dopowiedziała Phoebe.
- Momencie – powiedziały razem.
- Co wy, do cholery jasnej, macie na myśli?! – wtrąciła się Rogue.

- Sentinel’e zaatakują, rozumiesz skarbie, tak? – zadrwiła – Wiesz, takie robociki, których zadaniem jest zgładzić nas, mutantów. Taki robot załatwił prawie ciebie i twojego lodowatego chłopaka, pamiętasz? 
Kopuła wytrzyma wiercenie, ale jeżeli zmienią swoją temperaturę – to zacznie się normalne topić.

- Ale jak się stąd wydostaniemy? – zapytał Colossus?
- Clarcie przeniesie nas do Sali obok, która jest bezpośrednim wyjściem do podziemi, w których znajdują się korytarze ewakuacyjne. – odpowiedziała.
- Podobnie jak w szkole. – dodała Blink.

Gdy wszyscy obgadywali wszystkie możliwe środki ofensywy, w laboratorium – działa się nie stworzone rzeczy. Jeden z doktorów badał właśnie ciało Jean Grey.

- Fascynujące… - powiedział. Następnie spojrzał na jej kartotekę.
- Telepatka, Telekinetyczka… Zabiła miliony ludzi – chyba nam się nie przyda. – powiedział.
- Zatem wywiozę ją do mogiły – dodał strażnik.

Doktor postanowił wykorzystać lokalizację, którą otrzymał od Iceman’a i zdecydował się wysłać w to miejsce setki Sentineli, aby była pewność, że na pewno nie żyją. Potrzebował nowych próbek tkanek.

- Wysłać Sentinel’e na New York – dokładnie… - 50 mil od naszej aktualnej lokalizacji.

W bazie X-Men’ów, wszyscy wciąż planowali ucieczkę, lecz tylko Cuckoos wyłączyły się z rozmowy. Zaczęły telepatycznie badać teren.

- Pani Frost! – krzyknęła Phoebe.
- Nadchodzą! – dodała Celeste.
- Jest ich setka! – dokończyła Irma.

- Sentinel’e atakują! 20 Sen-copterów. W nich razem około 100 aktywnych Sentinel’i! – krzyknęły Wszystkie.

Wszyscy wstali z miejsc. Emma zmieniła się w diament, Colossus przybrał metalową formę, Kitty zdążyła przefazować się przez ścianę i sprawdzić, ile ich nadchodzi – prawie miałaby odcięto głowę, na szczęście – była niematerialna, przez co ostrze Sentinel’a po prostu przez nią przeszło. Wszyscy słyszeli wiercenie, ale to nic nie dawało, po czym zauważyli, że kopuła zaczyna się topić.

- Uciekamy! Szybko! – krzyknęła Emma.
- Cuckoos – idzie z Blink, ty też Kitty – dodała.

Gdy Sentinele już się dostały do środka, widziały tylko Emmę, Piotra, Rogue i Blink.

- Zabawmy się! – krzyknęła Rogue i zaatakowała jak pierwsze Sentinel’a.
- Blink, otwórz potral i przytrzymaj go – na mój znak, zamkniesz go.

Portal został centralnie otworzony przed lecącą Rogue, która go nie zauważyła. Gdy z wielką prędkością wleciała do środka, Emma dała znak Blink, a ta zamknęła portal.

- Dobrze, a teraz, skarby, zaczynamy ostatni ruch, gotowi? – zaczęła Emma – Szybko!

Cała trójka zaczęła biec, a za nimi – aż 15 maszyn. W sumie, to nikt nie wiedział, co się dzieje. Maszyny ich doganiały, gdy nagle – znaleźli się w pomieszczeniu z całą resztą.

- Jak my się tutaj znaleźliśmy? – zapytał Colossus.
- Otworzyłam portal w odpowiednim momencie. – powiedziała Blink.

Nagle nad wszystkimi pojawił się dużo cień i pewien dźwięk…

- Uważaj! - rzyknęła Blink.


Co się stało? Czy to Sentinel’e, a może coś zupełnie nowego?

czwartek, 3 lipca 2014

VI. Fałszywy sprzymierzeniec

ZANIM ZACZNIESZ CZYTAĆ:






Kiedy otworzył się portal – nikt nie zwrócił uwagi, że ktoś może z niego wylecieć. Kiedy Iceman uderzył ciałem o podłogę, rzuciła się Rogue. Bobby leżał dokładnie na środku pomieszczenia. Zaraz obok worków z jedzeniem i piciem. Ciało chłopaka wyglądało zupełnie inaczej.

- To nie jest ten sam chłopak – powiedziała Emma.

Telepatka zbliżyła się do niego, następnie pochyliła się ku jego głowie, dotykając jego skroni, złapała bezpośredni kontakt telepatyczny.

- Dziewczęta, chodźcie tutaj. – dodała Frost.

Wraz z Mindee, Phoebe i Celeste wytworzyły potężne telepatyczne połączenie, aby móc wyraźniej zobaczyć zablokowany umysł Iceman’a. Na szczęście – złamały tą blokadę i mogły dalej kontynuować skanowanie jego umysłu.

Zaczęły widzieć jego wspomnienia – pierwszą rzeczą był to, że przewieźli go do Cerebro w szkole Xaviera. Kolejne z nich – gdy zaczynają pobierać od niego próbki DNA i tkanki. Jedno z ostatnich jakie zobaczyły – moment, w którym Bobby odzyskał chwilą świadomość, ale z nieznanej mu przyczyny – ponownie ją stracił. Mutantki wiedziały, co należy zrobić – dlatego przełączyły się na astralne formy, co spowodowało, że ich umysł, dusza całkowicie straciły połączenie z ciałami. Wszystkie wtargnęły do jego głębokiej podświadomości, gdzie – to właśnie jego umysł został wyłączony. Zdeterminowane, chciały za wszelką cenę obudź go, ale to się cały czas nie udawało.

- Nic nie da się z nim zrobić – powiedziała Mindee.
- To coś… - zaczęła Celeste
- Po prostu nie pozwala mu się przebudzić – dokończyły wszystkie.

Pomimo tego, Emma wciąż szukała jakiekolwiek rozwiązania, aż w końcu – udało jej się go przebudzić. Jednak to nie był jego umysł.

- Podmieniona podświadomość – No tak – Nie wierzę, że na to nie wpadła od razu! – krzyknęła Emma.

Po jej słowach – zerwano połączenie telepatyczne i wszystkie wróciły do swojego pierwotnego stanu ciała. Nagle Emma odsunęła się od chłopaka i krzyknęła – Podmieniona świadomość! – Właśnie się budzi.

Tak naprawdę, nikt nie chciał jej słuchać. Gdy zaczął się budzić – Emma zmieniła się w diament. Bobby wstał normalnie, rozglądał się.  Nie wiedział, gdzie jest. Zaczął zadawać pytania, lecz zanim ktokolwiek mu odpowiedział – upadł na ziemię i zaczął krzyczeć. To było sprawą Cuckoos, które wiedziały, co on planuje – tak samo jak Emma. Niestety, ale Rogue ślepo wierzyła, że to jest jednak on i rzuciła się na dziewczynki, ale w porę – Emma je obroniła, przez co Rogue wylądowała zaraz obok swojego chłopaka. Podeszła do niego.

- Wszystko dobrze, Bobby? – zapytała.
- Ależ oczywiście – odpowiedział – w tym samym momencie wbijając w jej klatkę piersiową ostry sopel lodu. Rogue nie mogła w to uwierzyć, jak on mógł… - po tych słowach ucichła – powoli umierała…
- Mówiłam przecież, że umysł został podmieniony! – krzyknęła Emma.

Bobby ponownie powstał. Zdenerwowany – zaczął atakować wszystkich i szukał wyjścia. Unieruchomił Kitty oraz Piotra – po prostu ich zamroził. Następnie szukał wyjścia, ponieważ uważał, że Emma nie stanowi dla niego zagrożenia. Gdy już dochodził do bramy… Otworzył się portal i do bazy przybyła Blink.

- Odeślij go! Szybko! To intruz! – ledwo krzyczała Rogue.

Blink nie wiedziała, co powinna robić, dlatego – przeteleportowała go na sam koniec kryjówki.

- Teleportuj go jak najdalej stąd! Nie może wiedzieć, gdzie jesteśmy! – krzyczała Frost.

I tak też zrobiła. Odesłała go do X-Mansion. Po czym podbiegła do Shadowcat i Colossus’a i uwolniła, a w tym samym czasie – Diamentowa dziewczyna podbiegła do Rogue i kazała jej absorbować jej moc.

Kilka minut później do głosu doszła Pryde – Czy ktoś mi do cholery powie, co tutaj się dzieję? Dlaczego wyrzuciłyście Bobby’ego z naszej kryjówki – Co jest?!

- Jakbyś nie była zajęta Peter’em, to byś wiedziała, że Blink, co prawda – uratowała go, ale to nie był on. Mam na myśli to, że jego umysł został podmieniony specjalnie. Chcą dowiedzieć się, gdzie jest nasza kryjówka, ponieważ Sentinel’e nie mogą nas znaleźć. – mówiła Emma.
-  No dobrze, ale gdzie on jest?! – zapytała się Kitty.
- W X-Mansion. – odpowiedziały Cuckoos.

Zaraz po przerzucie Bobby’ego do X-Mansion, od razu poszedł do Cerebro, gdzie czekali na niego już naukowcy, zapytali:

- Znalazłeś?
- Tak, panie. – odpowiedział
- Zatem możemy zacząć show! – krzyknął naukowiec.


Co tak naprawdę się stanie? Co miał na myśli naukowiec? – To wie tylko Iceman.